Pracuję z Lu od początku, odkąd ją mam nad posłuszeństwem. Od pół roku nad sztuczkami. Uczyłam ją naprowadzaniem, pokazując jakoś czego chcę i jak to robiła – mega chwaląc. Potem się naczytałam i w związku z tym zaczęłam frustrować, że Lunka nie uczy się tak jak inne psy, że nie kombinuje, że nie oferuje nowych zachowań. Że wszystko jej trzeba pokazać, na wszystko naprowadzić. I wiecie co? Moja suka po prostu tak ma i to jest cudowne. W tym jest najlepsza i tak właśnie się uczy.
Nie będzie zmuszania jej na siłę do myślenia, nie mam powodu tego robić, skoro uczy się przez naprowadzanie – to to jest ok. Z szacunku dla jej sposobu uczenia się i z potrzeby dopasowania się do niej tak właśnie będziemy pracować. I już.